Jak walczyć z dysortografią?

Jako dziecko miałam olbrzymie problemy z pisownią i czytaniem. W poradni została postawiona diagnoza. Mam dysortografie i dysleksję. Jako dziecko miałam z tym olbrzymi problem i często powodowało u mnie wstyd przed innymi. Pójście do tablicy by napisać jakieś zdanie to był koszmar. Bałam się, że zrobię jakiś błąd, a cała klasa parsknie śmiechem. Na szczęście w technikum poznałam kogoś kto sprawił, że moja pisownia o wiele się polepszyła. Często sama się chwytałam na tym, że przestaje robić błędy ortograficzne.

W pierwszej klasie poznałam Jarka. Chłopaka o rok starszego ode mnie. Kochającego książki fantastyczne. Od przedziwnych krain ze smokami, aż po magiczne światy magii. Kiedyś powiedział, że najlepiej zacząć czytać książki, na podstawie których nagrywali filmy, a one mi się podobają. W taki o to sposób zaczęłam czytać Harrego Pottera. Wiele osób może się teraz zaśmiać, ale właśnie w taki sposób zaczęłam czytać książki. Mój mózg zapamiętywał słowa z poprawną pisownią. Codziennie minimum godzinę czytałam, a czasem nawet całą noc. Często nawet na lekcjach, przerwach, w autobusie. Dosłownie wszędzie. Najpierw Harry Potter, potem Narnia, a po jakimś czasie przeczytałam 10 tomów Niefortunnych Zdarzeń. Mój mózg ciągle pracował intensywnie, ja zaczynałam szybciej czytać, nie robiłam błędów ortograficznych. Wręcz z czasem przestałam się zastanawiać czy dane słowo dobrze napisałam czy nie. Często szybciej napisałam dane słowo niż w ogóle je przeliterowałam. Nawet te trudniejsze i długie.

Jak pozbyć się robienia błędów ortograficznych? Trzeba zacząć czytać, ale trzeba chcieć. Nie możemy się zmuszać. Jeżeli robiliśmy już różne podrygi do książek i nie potrafimy się na nich skupić ( wiem, że są i takie osoby) to polecam gazety.

Pamiętam jak jako nastolatka dużo interesowałam się dziećmi, przebiegiem ciąży jak i karmieniem niemowląt. Wszystko co było związane z ciążą i macierzyństwem bardzo mnie interesowało. Pewnego razu zapytałam mamę czy ze swoich kieszonkowych mogę sobie zamówić prenumeratę 2 gazet. Mama powiedziała, że jak najbardziej i nawet mi za nie zapłaci. Na początku myślała, że jakieś dla nastolatek bo u mojej siostry była ich masa, ale jak powiedziałam jej, że chcę zamówić „Mam dziecko” i „Twoje dziecko” była lekko zszokowana. Na szczęście miała do mnie na tyle zaufania, że myśl o tym, iż mogę być w ciąży nawet nie przeszła jej przez głowę. W taki o to sposób przez koniec pierwszej klasy technikum i całą drugą klasę w plecaku miałam gazety. Raz nawet po wywiadówce moja wychowawczyni zatrzymała moją mamę i wraz z dyrektorką zapytały mojej mamy czy jestem w ciąży, a moja mama wybuchła śmiechem i powiedziała, że nie. Wtedy wytłumaczyła im, że ciekawią mnie rzeczy związane z tą tematyką i po prostu czytam gazety i książki o tym. Dzięki częstemu czytaniu nawet krótkich artykułów mój mózg cały czas pracował i zapamiętywał poprawną pisownię dzięki czemu lepiej się uczyłam, szybciej zapamiętywałam, a do tego mój słownik słów był o wiele bogatszy.


Jak widać nie da się wyleczyć dysortografie, ale można popracować by zanikała i nie utrudniała nam codziennego życia. Niestety sama na swoim przykładzie zauważyłam, że jak przez parę lat dużo mniej czytam to zaczynają powracać błędy ortograficzne. Dlatego warto nawet 15 minut dziennie poświęcić na czytanie chociażby gazety. Możemy to robić w domu do porannej kawy, w pociągu, w autobusie, w łóżku przed snem, w wannie a nawet w toalecie. Ważne, że czytamy, a nie ważne gdzie.

Dziękuję za poświęcone mi parę minut i miłego początku tygodnia. Zapraszam również do obserwowania mojego bloga by być na bieżąco z moimi wpisami. 

Buziaki =]

Komentarze

Popularne posty