Masła i musy Planet SPA co o nich myślę?

Od lat używam maseł do ciała z Avonu. Zawsze sięgam po nie w okresie grzewczym. Moja skóra wtedy bardzo cierpi i robi się szybko wysuszona. Ciągłe swędzenie doprowadza mnie do szału. Sucha skóra wygląda strasznie. Właśnie dlatego w okresie jesieni i zimy skupiam się mocno na nawilżaniu. Kiedy pracuję nie mam czasu rano na smarowanie balsamem czy masłem, ale za to wieczorem bez problemu mogę się poświęcić temu etapowi pielęgnacji. Co prawda aktualnie jestem na chorobowym, ale rano zajmuję się domem i blogiem, przez co rano wskakuje pod szybki prysznic i nakładam dres. Dzisiaj przedstawię wam 4 wersję maseł z Planet Spa więc jeżeli jesteście ciekawe jaki jest jaki to zapraszam dalej bo każdy jest inny.



W zeszłym roku Avon wprowadził nową serię z Planet SPA o nazwie Volcanic Iceland. Wygładzająco nawilżający mus do ciała zamknięty w srebrno - brudno niebieskim pojemniczku, o pojemności 200 ml. Po odkręceniu srebrnego dekielka widzimy biało perłowy, gęsty mus, a nasze nozdrza uderza męsko drzewny zapach z odrobiną jakiejś leśnej rośliny. Wg producenta ma za zadanie wygładzać i nawilżać nasze ciało. Powiem szczerze, że jestem z niego na prawdę zadowolona. Nadaje się idealnie na początek jesieni bo to nawilżanie jest takie umiarkowane, nie bardzo mocne. Dodatkowo zapach utrzymuje się bardzo długo i za każdym razem kiedy rano się budzę czuję na sobie zapach tego musu. Opakowanie starcza na ok 3-4 tygodnie. To już moje 2 opakowanie.


Regenerująco ujędrniające masło do ciała z ekstraktem z kolumbijskiej kawy. Jako miłośniczka kawowych zapachów w kosmetykach byłam jego bardzo ciekawa. Niestety równie szybko jak go kupiłam tak równie szybko się z nim nie polubiłam. Zapach kawy o tutaj nie jest. Mam wrażenie jak by to masło miało zapach starego kartonu, w którym była kiedyś zamknięta kawa i stał w starym zakurzonym magazynie. Zapach mnie totalnie nie satysfakcjonuje. Lubię kiedy kosmetyki jakich używam ładnie pachniały. Co do działania tego masła mogę stwierdzić, ze jestem na NIE. Masło wchłania się natychmiast. Dzięki lekkiej formuje rozsmarowanie jego to dosłownie chwila i możemy założyć piżamę, a nawet nadaje się do użycia rano bo zapach szybko znika i nie będzie się gryzł z perfumami. Dlaczego więc jestem na NIE? Bo niestety nie robi tego co ma robić. Nie zauważyłam po nim ani ciut ujędrnienia czy regeneracji mojej skóry. Jaka była taka jest. Gdzie biorę pod uwagę fakt, iż moja skóra szybko współgra z kosmetykami ujędrniającymi.


Teraz przyszedł czas na rozświetlające masło do ciała Caribbean Escape. To jest dopiero masło. Gęste, treściwe i wystarczy go nie wiele by wysmarować się całą. Nawilżenie natychmiast czuć. Co do rozświetlenia to czyni to dzięki brokatowi, który w sobie zawiera. Po otwarciu opakowania nie widać tych brokatowych drobinek, ale po rozsmarowaniu już tak. Nie jest to taki chamski brokat lecz taki delikatny i subtelny. Trzeba na prawdę się przyjrzeć by go zauważyć. Na pewno super się sprawdzi na imprezy czy przyjęcia. Co do samego masła jestem bardzo zadowolona. To już moje drugie opakowanie i zapewne nie ostatnie bo nawilżenie jakie daje jest na prawdę super, a do tego ładny kwiatowy, ale delikatny zapach przekonuje mnie do jego używania.


Ostatnie masło jakie chciałabym wam przedstawić jest moim ulubionym i mam już kolejne opakowanie schowane w zapasach czyli 3 bo na zdjęciu jest moje 2 opakowanie Mowa o Planet SPA Treasures Of The Desert Masło do ciała. Jak to cudownie pachnie kwiatowo owocowe, a zaraz pięknie wygląda jak brzoskwiniowy budyń z chrupiącymi małymi kuleczkami. Cudo. Kiedy nakładam to masło na ciało to czuję się błogo i dopieszczana. Kuleczki pod wpływem ciepła moje ciała pękają i znikają. Masło super nawilża i ujędrnia moje ciało. Zapach towarzyszy mi całą noc. Masło zawiera olej arganowy, który dba o nawilżenie naszej skóry tak byśmy rano się budziły z miękką  i dopieszczoną skórą. Idealny na domowe SPA.


Te masła są niestety drogie wg mnie bo cena 33zł to na prawdę sporo jak na 200ml, ale bardzo często w katalogu można je znaleźć za mniej niż 20zł. Ja zawsze czekam aż są po 18zł i zamawiam je bez zastanowienia. Teraz jak będzie promocja to chce zamówić kolejne masełka z Planet SPA i je wypróbować bo mimo, że mam z nimi styczność od lat to jeszcze nie miałam wszystkich.

Jakie masełko z Serii Planet SPA przekonuje Was do siebie?
Do jutra :)

Komentarze

  1. Volcanic Island uwielbiam <3 Ten zapach jest cudowny! To jeden z niewielu kosmetyków z avonu który naprawdę lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Avonu używam jedynie perfum :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty