Zadbaj o swoje piersi! Moja historia

Większość młodych kobiet i nastolatek uważa, że rak piersi ich nie dotyczy bo są młode. Nie badają piersi przez co nie zauważają zmian, które z wiekiem robią się w naszych piersiach. Sama nie badałam piersi jako nastolatka bo nie potrafiłam. Jakieś 4 lata temu trafiłam na świetnego ginekologa, który pokazał mi jakie łatwe i szybkie jest to badanie. Dzięki niemu w wieku 24 lat zauważyłam zmiany na piersiach i szybko zareagowałam.

Pewnego grudniowego wieczoru 2015 roku wyszłam z wanny i postanowiłam zbadać sobie piersi jak co miesiąc. Nie trzymałam nigdy określonego dnia, że musi to być 15 dzień cyklu czy 20. Zawsze w kalendarzyku robiłam X, że w tym cyklu zbadałam piesi. Ku mojemu zaskoczeniu znalazłam twardego guzka w lewej piersi wielkości ziarenka grochu. Byłam przerażona. Zaczęłam czytać w internecie, że to może być raz. Całą noc nie mogłam spać, a rano zadzwoniłam do mojego ginekologa. Okazało się, że ma urlop do 23 grudnia. Byłam przerażona. W mojej głowie kłębiły się myśli dlaczego ja, przecież mam tylko 24 lata. Jestem młoda i całe życie przede mną. Nie mam nawet dzieci. Po 2 dniach się uspokoiłam i postanowiłam nie niszczyć sobie świąt złym stresem i masą myśli, zwłaszcza, że przecież nie jest jeszcze postawiona diagnoza. Akurat na 20 grudnia miałam ustawioną wizytę u lekarza rodzinnego więc od razu powiedziałam lekarce o moim odkryciu bp chciałam skierowanie do onkologa. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że do onkologa nie trzeba mieć skierowania. Wystarczy zadzwonić i umówić się na wizytę. Już jak tylko wyszłam z Ośrodka Zdrowia szybko znalazłam numer do Poradni Onkologicznej w Zgorzelcu i umówiłam się na wizytę. Niestety kolejki są bardzo długie i zostałam umówiona na połowę lutego. Prawie 2 miesiące czekania, ale ok stwierdziłam, że poczekam. 2 dni przed wizytą w poradni miałam operację wycięcia wyrostka przez co nie mogłam pójść do poradni. Na szczęście okazało się, że ordynator zlecił konsultację z onkologiem jeszcze przed wypisem ze szpitala. Przyszła Pani onkolog i zaczęła mnie badać. Była bardzo miłą i miała świetne podejście do mnie. Byłam przerażona i zawstydzona, ale na szczęście atmosfera szybko się rozluźniła i nawet zaczęłyśmy się śmiać. Zbadała pierś i stwierdziła, że rzeczywiście jest guzek i muszę zrobić USG, a potem z wynikiem umówić się na wizytę w trybie pilnym. Wypisała skierowanie na badanie i wyszła. Przed wyjściem jeszcze powiedziała, że dobrze, że badam sobie piersi bo 98% jej pacjentek z rakiem przychodzą już z zaawansowanym, a czym szybciej się go wykryje tym lepiej. Byłam z siebie dumna, że badam piersi i szybko mogę znaleźć zmiany jakie tworzą się w środku.

Na USG musiałam czekać kolejny miesiąc, ale to dobrze bo zdążyłam w miarę dojść do siebie po operacji. Przed badaniem znowu byłam zestresowana. Już nie tyle informacją, że może to być raz, ale bardziej przerażało mnie to, że będzie mnie dotykał facet po 50. W czasie badania okazało się, że ten lekarz jest bardzo wesołym i życiowym człowiekiem. Szybko zaczęliśmy rozmawiać o wspólnych zainteresowaniach. Nawet nie wiem kiedy wykonał wszystkie zdjęcia i zakończył badania. Dostała karteczkę z wynikiem, pożegnałam się i od razu pobiegłam do Poradni umówić się na wizytę. Okazało się, że jest ostatni termin wolny za 2 tygodnie bo potem Pani Onkolog idzie na urlop.

Po 2 tygodniach pojawiłam się z kompletem badań i okazało się, że to guzek w skórze a nie w środku piersi. Pani doktor wytłumaczyła mi, że można go usunąć by nie przeszkadzał przy kolejnych domowych badaniach piesi, ale operacja nie jest konieczna bo guzek sam się wchłonie. Postanowiłam go nie ruszać bo i tak miałam już dosyć operacji jak na ten rok.

Minęły kolejne miesiące i już prawie rok od postawienia diagnozy, a guzek sam się wchłonął. Na początku wędrował po całej piersi. Raz był po prawej stronie, a raz po lewej. Po pewnym czasie przestałam na niego zwracać uwagę.

Jak widzicie na moim przykładzie warto badać piersi. Na szczęście okazało się, że to nic złego, ale mogło być gorzej. Badajcie sobie piersi. To nic trudnego. Jak nie wiecie jak, to zapytajcie swojego ginekologa. Ponoć często przy badaniu piersi można zauważyć niepokojące zmiany w węzłach. Nie bójmy się badać własnych piersi. Również możecie poprosić swoich partnerów by zbadali. Mi mój narzeczony również badał kiedy byłam po operacji wyrostka bo nie mogłam dobrze rękę podnieść.

Życzę wam miłego dnia

Buziaki :)

Komentarze

Popularne posty